rozbita filiżanka po kawie, leżała na środku pokoju. Ja siedziałam obok. każdy kawałek szkła, dokładnie oglądnęłam. trzymając lusterko, nagle mi upadło. nie słyszałam dźwięku spadnięcia, nawet nie pękło. było to dziwne, rzucałam z ogromną złością, a utrzymało się w całości, bez żadnej rysy. zastanawiałam się dlaczego tak się stało. uznałam, że większego pecha już nie mogłabym mieć. wystarczy mi taki, jaki był mi pisany. - po prostu straciłam sens życia. / szloch
|