Gdzieś tak koło północy uświadomiłam sobie, że muszę zrobić doświadczenie na biologię.. Tak więc znalazłam jakiś dziwny ocet, nalałam go do szklanki i zamiast najpierw włożyć tam tą idiotyczną kość, mądra Katarzyna wrzuciła ją do pełnej szklanki, tak więc przez resztę wieczoru miałam lekko.. octową woń. O_O
|