szedł obok mnie szkolnym korytarzem. 'o, cześć Monika' powiedział z uśmiechem w chwili, w której mnie zobaczył. 'siemka' odpowiedziałam. zaśmiał się widząc moje zakłopotanie i zapytał o co chodzi. 'nie obrazisz się na mnie?' zapytałam. 'nie, obiecuję, że nie' powiedział i z zaciekaniem czekał na to co powiem. 'przepraszam, naprawdę, ale powiedz mi jedno. Mateusz czy Łukasz?' długo nie mógł opanować śmiechu po moim pytaniu, aż w końcu zdołał wydusić 'Mateusz'. tak, dokładnie tak to jest jak znasz bliźniaków i nie jesteś w stanie ich jeszcze odróżnić xd
|