(Cz.III)Kiedy byłeś w szpitalu,byłam tam,przemknęłam po korytarzu,ale nie miałam wystarczająco siły ani odwagi by wejśc tam do ciebie,zresztą na cho*erę,moje odwiedziny i tak byly ci niepotrzebne.Gdy widziałeś mnie na mieście,bądź gdy przyjeżdzałam do ciebie na skatepark .. patrzyłeś na mnie jak na obcego człowieka,nie pamiętałeś mnie,mojej twarzy,mojego uśmiechu,moich stęsknionych oczu,spragnionych warg.Nic.Pocałowałam cię delikatnie w policzek,po czym wstałam.
"Przepraszam,ale wybaczałam ci zbyt wiele razy,kochałam cię zbyt mocno i zbyt naiwnie.Teraz nauczyłam się żyć bez ciebie,nauczyłam się żyć bez ciągłego sprawdzania co u ciebie i z kim teraz kręcisz,nauczyłam się żyć bez tego wszystkiego.Poukładałam sobie życie na nowo i nie ma tam miejsca dla ciebie,żegnaj." .. Chwyciłes mnie wtedy za rękę i ze łzami w oczach zacząłeś krzyczeć,że mnie kochasz,że tęsknisz i że przepraszasz,ale wiesz co?Dla mnie to były już tylko puste słowa,słowa nie znaczące absolutnie nic.
|