Znów zaczynam dostrzegać zalety bycia singlem, choć tak bardzo brakuje mi męskiego ramienia. Próbuję stłumić uczucie pustki w sercu, choć boli mnie to, że nie należy ono do nikogo. Mówię, że nie potrzebuję chłopaka, że miłości nie ma, że faceci to chuje. A przecież oddałabym tak wiele za to, by mieć przy sobie kogoś, kogo mogłabym nazwać swoim szczęściem. Kto czule całowałby moje usta głodne pocałunków. Kto ogrzałby moje zziębnięte ręce. Przy kim czułabym się bezpiecznie. Potrzebuję kogoś, komu w bezgranicznym zaufaniu mogłabym powierzyć swoje niegdyś dotkliwie zranione serce. / xfucktycznie .
|