- Przepraszam.
- Za co? – zapytałam.
- Za to, że narażam Cię na niebezpieczeństwo.
- Na jakie znowu niebezpieczeństwo? A, tajemnica… dobra, sama się dowiem. Jakoś.
- Przepraszam, nie mogę Ci powiedzieć. Naprawdę.
- Nie wiem dlaczego, ale zaufam Ci.
- Dziękuję Ci. Za to, że jesteś ze mną, ufasz mi. Wytrzymujesz moje tajemnice. To wiele dla mnie znaczy, naprawdę. I wiesz co?
- Co? – zapytałam.
- Kocham Cię – powiedział, poczym przysunął się do mnie i złożył na mych ustach delikatny pocałunek.
Nie lubiłam tych tajemnic, ale ufałam mu. Gdyby miało przydarzyć się coś strasznego, powiedziałby mi o tym. Byłam tego pewna./zpw
|