Cz. 2
Postanowiłam się odłączyć i nie słuchać tego, co mi przekazuje. Tak właśnie zrobiłam. Nadal coś tam mi przekazywał, ale go olewałam. Czułam, że musiałam przeżyć to, co miałam lada moment przeżyć. W pewnej chwili usłyszałam szelest liści, a potem ktoś zaczął kląć, jakby się przewrócił. Przestraszyłam się, ale postanowiłam iść w tą stronę. Skręciłam trochę na wschód i dalej brnęłam w las.
- Chodź tu – usłyszałam.
- Oskar? Gdzie jesteś?
- Nie jestem Oskarem.
- To kim? – tym razem poważnie się przestraszyłam. Ciało kazało mi wracać, ale umysł nadal był ciekaw co się stanie. Zostałam. Stawiałam powolne kroki w stronę słyszanego szelestu./zpw
|