tak bardzo chciałabym mieć u boku kogoś, kto poświęcałby się dla mnie i dawał nadzieję na lepsze jutro. ktoś, kto obdarowywałby mnie pocałunkami między lekcją biologii, a matematyką. ktoś, kto splatałby swoją rękę, z moją i przywracał do pionu, kiedy nie będę już dawała rady. ktoś, kto bez żadnego 'ale', będzie uciekał ze mną z ostatnich lekcji na ciepłą kawę i lody. chciałabym mieć jego na jutrzejszy, tak długo wyczekiwany piątek, sobotę, niedzielę i poniedziałek. na cały przyszły tydzień, miesiąc, rok. i jeszcze trochę. tak do końca życia. /chervelle
|