[cz.2]Wtedy jedna z dziewczyn zaczęła się o coś czepiać. Standardowo, bez powodu. Po czym rzuciła jakimś tekstem w jej stronę. Nie mogłam na to pozwolić. - A może powiesz o co Ci kurwa konkretnie chodzi ? - zapytałam. Odpowiedzią na to było wyjebanie mi w twarz. Podniosłam głowę. W ustach poczułam smak krwi, a złość sprawiła, że oddałam dziewczynie. Upadła na ziemię, jednak wiedziałam, że nic jej nie jest. Zaraz podniosła się i wykrzykując coś w moją stronę odeszła. Spojrzałam na nią. Widziałam w jej oczach lekki strach. - Chodźmy, usiądziemy na ławkę- powiedziałam. Nie odpowiedziała nic i bez słowa poszła za mną. Gdy usiadłyśmy powiedziała - Krwawisz, masz cała wargę rozwaloną. - Przecież to nic takiego, zaraz przestanie lecieć krew - odpowiedziałam. - Ale to moja wina, to jest wszystko moja wina. Stanęłaś w mojej obronie. Gdyby nie ja to nic by się takiego nie stało - odparła. - Daj spokój. Nic mi nie jest. Ale masz może jakąś chusteczkę - zapytałam.
|