[cz.1]Był chłodny, jesienny wieczór. Umówiłyśmy się na spacer. Przyszłam po nią około 20.30. Siedziałam na ławce przed jej blokiem w czarnej kurtce, słuchawkach i kapturze zarzuconym lekko na głowę. Drzwi klatki otworzyły się. Wyszła ona. Śliczna, z promiennym uśmiechem, który tak bardzo uwielbiam. Zdjęłam słuchawki, pauzując przez to mój ulubiony kawałek Ostrego. Bit zatrzymał się na słowach "Nie mówmy o pieniądzach, nie ma tej chwili w kosztach". Zdanie te w stu procentach odzwierciedlało ten moment. Uśmiechnęłam się do niej po czym zaproponowałam - Może pójdziemy się gdzieś przejść, a potem usiądziemy na naszą ławeczkę ?. Bez chwili zastanowienia zgodziła się. Wieczór tego dnia był wyjątkowo piękny. Mimo chłodu, który doskwierał moim dłonią było naprawdę zajebiście. Cały czas się z czegoś śmiała, miała naprawdę dobry humor. Idąc tak przeszłyśmy koło dwóch, bliżej nieznanych nam dziewczyn. Mimo, że nie poznałam ich osobiście, wiedziałam jakie są.
|