Obsesja. Zatraciłam się bez pamięci, bez reszty. Otchłań bezdenna, nieuleczalna choroba. Uzależnienie, silniejsze ode mnie. Pochłaniające mnie, zgubne, bym nie odnalazła siebie, jaką byłam. Nie pamiętam już tej strony siebie, która nie kochała do szaleństwa, zmieniłam się nie do poznania. Oto miłość. Ta prawdziwa. Lecz nieszczęśliwa, nieodwzajemniona. To ból, rozrywający od środka, niewysłowione cierpienie, bezsens. Tęsknota za kimś, kogo się nie ma. Pragnie się jego szczęścia kosztem własnego, świat mieści w jego imieniu. Piękne? Pokochaj i przekonaj się, że nie do końca.
|