Przebiegł razem z nią przez ulicę niemal pakując sie pod samochów i oboje zaczęli z uśmiechami na ustach dziko machać do kierowcy autobusu. Uśmiechnął się i otworzył drzwi, a on przytulił ją mocno, najmocniej jak potrafił i choć żadne z nich nie chciało tego uścisku przerwać, klakson autobusu wyraźnie dal o sobie znać. Więc wyswobodziła się z Jego objęć i usadowiwszy się w autobusie jeszcze długo trzymała na szybie dłoń, jakby on dalej za nią stał.
|