? Jak to paradoksalnie brzmi, jeszcze wczoraj chciałam pamiętać wszystko, zachować każde wspomnienie, dziś chciałabym się ich pozbyć, każdego z osobna.
Ze skrajności w skrajność. Podobno obudziła się we mnie jakaś normalna, ludzka strona, jakaś cecha ukazująca moje człowieczeństwo. Wolałabym wrócić do poprzedniego stanu, kiedy życiem się po prostu nie przejmowałam, bez punktu zaczepiania dryfowałam pomiędzy każdym kolejnym dniem nie oczekując czegoś niesamowitego. Zdążyłam przywyknąć do monotonności.
|