Z drugiego końca korytarza szkolnego już go widziała. Serce zaczęło walić jej jak szalone. Zastanawiała się, czy może nie zawrócić i pójść inną stroną. Przecież każdy jego widok wzbudzał w niej smutek, doprowadzał do łez. Była już blisko. Zbliżali się coraz bardziej. Bliżej i bliżej. Łzy płynęły jej z oczu. Podszedł do niej z uśmiechem na twarzy, ale zarazem smutkiem w oczach. Przytulił ją. Stali tak w bezruchu przytuleni do siebie, zapominając o wszystkim. Czuła, jakby byli tam sami. Niczego poza nim nie widziała. ‘’Przepraszam’’ powiedział i odszedł…
|