wpadliśmy z przyjaciółką na moment na dyskotekę szkolną do strarej budy. chwile po nas przyszedł także i On, mój najlepszy kumpel odkąd pamiętam. przywitał się i już zaczęliśmy się o wszystko wypytywać, cudownie było znów Go widzieć. chwile później zaczął lecieć nieco wolniejszy kawałek, poprosił, abym z nim zatańczyła. weszliśmy w głąb sali i mieszając się z tłumem tańczyliśmy jakby nieprzytomnie. myśli zagłuszały muzykę. spuścił głowę w dół i spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach "to chyba nasz ostatni taniec, kotku" łza zakręciła mi się w oku. wtuliłam się w Jego ramiona upajając się ostatnią minutą naszej przyjaźni, która skończy się wraz z tą piosenką.
|