Była zima. Ubrała pośpiesznie fioletową kurtkę w kratkę, czarne buty, szalik i czapkę. W biegu złapała swoją torbę i wychodząc z szatni ubierała rękawiczki. Właśnie dopięła kurtkę i podniosła wzrok, gdy czyjaś naładowana śniegiem ręka pacnęła ją w twarz. ' A to za co?' - łza potoczyła się po jej lodowatym policzku razem z resztką śniegu. " Za nic. A tak właściwie, to za to, że nie chcesz dać mi 3 szansy". Z jej rąk wypadła rękawiczka, podniosła ją i zanim zdążył ogarnąć co się dzieje jego czerwony policzek ociekał topniejącym śniegiem. " A to za co?! " zapytał. ' Za to, że nie zasługujesz na 3 szansę' - powiedziała i odeszła.
|