część [2] Za chwile ulewa. Tak silna,że kazda kropla rzeźbiła oddzielną nieco wklęsłą dzirurke. Tłum rozszedł się,ksiądz szybko wsiadł do samochodu i odjechał. Ja zostałam. Stałam i parzyłam jak usypują grób. Trzesłam się z zimna. Zaczełam płakać. Moje łzy zmieszały się z deszczem.Płakałam dla Was. Meżczyzni wbili wąski krzyż. Nie umiałam się modlić,nagle zabrakło mi słów. Byłam jak jedna wielka kałuża wody.Miałam sine wargi, a tusz wodoodporny zmył mi sie z pierwsza kroplą deszczowej łzy. Obdarto mnie z emocji. Wiem,że nidy nie zapomne tego dnia, dnia w którym umarły moje marzenia...
|