Tęsknię za zimną, za oszronionymy szybami o poranku,gdy rano wyglądałam na podwórko by spojrzeć
jakie założyć buty na spotkanie z nim, za trzęsącymi się dłońmi,które otulał w swe i całował paluszek
po paluszku, w nadzieji że powiem, tak kochanie juz mi cieplej, za tym przeraźliwie zimnym raniącym nasze
płuca powietrzem,kiedy wystarczyło jedno słowo i lądowaliśmy razem pod kocem oglądając filmy,lub na klatce schodowej
z której tak często mieszkaniec jednego z mieszkań nas wyganiał, za śniegiem, którym
obrzucałam go w te zimowe dni.Może ja nie tęsknię wcale za zimą...może ja tęsknię za nim.
|