dałam buziaka swojemu mężczyźnie i ruszyłam w kierunku domu. przeszłam jakieś sto metrów, kiedy ktoś mnie zawołał. odwróciłam się i zobaczyłam Ciebie. po tylu miesiącach nieodzywania się, po tylu miesiącach milczenia wróciłeś. moja mina była zapewne bezcenna, nie wiedziałam, dlaczego śnię na jawie. chciałeś mnie dotknąć, przytulić, pocałować. spojrzałam na bluzę swojego chłopaka, którą miałam na sobie i odsunęłam się. 'sześć miesięcy Cię nie było. sześć miesięcy nie dawałeś znaku życia, a teraz wracasz i co? mam Cię przyjąć z otwartymi ramionami? nie ma tak. jestem szczęśliwa. bez Ciebie. także mam teraz do Ciebie taki stosunek, jak Ty do mnie sześć miesięcy temu.' Powiedziałam szybko, odpychając każdy Twój niebezpieczny ruch. 'Czyli jaki?' Zapytałeś, stając na środku drogi. 'Czyli mam wyjebane na Ciebie' powiedziałam ponownie, odwracając się i dzwoniąc do chłopaka. 'Wiesz co? Kocham Cię' Szepnęłam do słuchawki, całując ją i uśmiechając się.
|