Po raz pierwszy cisza była męcząca. Jakby zżerała od środka i wyniszczała wszystko. Kaleczyła głowę, serce. Stawała się nie do zniesienia, z każdą sekundą. Potrzebowałam krzyku, szlochu, szeptu. Czegokolwiek, by to przerwać. Usłyszałam Twój głos. Jedyny dźwięk przepełniony miłością.
|