Jak jeszcze nigdy, wstała bardzo wcześnie. Szybko wyszła z domu i ze łzami w oczach zaczęła biec przed siebie. Nie wytrzymała.. Nim się obejrzała, była już na jednym z końców swojego miasta. Wyjęła z torby kartonik z nazwą innego miasta i czekała aż ktoś się zatrzyma.. Stała w tym miejscu prawie pół dnia. W końcu jednak starsze małżeństwo, zlitowało się nad nią i zabrało ją ze sobą. Podeksscytowana wsiadła do auta , ściskając w dłoni karteczkę z adresem. Im znajdowali się bliżej, tym jej serce biło mocniej. Po kilku godzinach w końcu dotarli. Trochę zestresowana, zaczęła podążać nieznanymi uliczkami. Kierowała się do celu, dzięki pomocy ludzi, których pytała o drogę. Kiedy tylko słońce zaszło na dobre, a niebo przykryły czarne chmury, pogubiła się. Nie dawała za wygraną do końca, ale w pewnym momencie poddała się.. Zdruzgotana, nasunęła na swoją głowę kaptur i odwróciła, by tylko zawrócić. / Cz. 1
|