Nienawidzę siebie na 2-3 dni przed okresem. Kłębek nerwów zwinięty gdzieś w kącie i niemo krzyczący o pomoc. Łzy płynące o każdą bzdurę. Tęsknota za czymś nieokreślonym, nieosiągalnym. Podrapcie mnie ktoś za uchem jak kota. Pogłaszczcie. Dajcie zasnąć przy kimś ciepłym, kto rano ogarnie mnie ramieniem i pocałuje w czółko.
|