wczoraj ku mojemu zdziwieniu zareagowal na wiesc ze stracilam dziecko spokojnie choc balam sie ze powie mi zwykle "spierdalaj" byl az nadmiar mily. caly dzien byl fajny. pomimo bolu pomagalam mu na garazu i w domu dla niego zrobilam gyrosa z talarkami ktory uwielbia . gdy szlismy spac chcial bym cos dla niego zrobila poprosilam go tylko by powiedzial do mnie milo jak rano "mysza" a on na to ze do mnie tak nie powie i nie ma milych slow do mnie poczulam sie jak dziwka potrzebna tylko do lozka. nie spalam w nocy, wzielam tabletki mialam dosc ale sie obudzialam niestety chyba za malo wzielam. dla niego jedynym milym slowem to chyba " lubisz to suko" w kierunku moim:(:( a ja tylko chcialam mile slowo. jest mi ciezko probuje pokazac ze radze sobie z wszystkim ale gdy jestem sama i gdy on tak sie zachowuje wiem ze stracilam dwie najdrozsze mi osoby w zyciu:( pomimo wszystkiego kocham Jego i malenstwo..ja nie wiem czy poradze sobie sama jak on mnie zostawi z tym wszystkim. brak checi do zycia
|