Biegnij Koniu przed siebie. Niech nikt nas nie dogoni
Z jesiennym podmuchem wiatru. Uciekniemy, daleko stąd...
Zabierz mnie proszę Rumaku
Poza horyzont myśli moich
Ponad granice wieczności
Zanim czas zadławi ten świat...
I czując drżenie Twych westchnień. Tęsknotę w tętnie kopyt
Zapomnę o wszystkim co boli. Zapomnę, że jestem człowiekiem...
Razem będziemy tak trwać
W najcięższej ze wszystkich prób
Samotność minie na dobre
Ostoją moją będziesz Ty.Gdy strach porazi duszę
W Twej grzywie znajdę schronienie
Tam będzie mój nowy dom...
|