Zadzwonił do mnie i poprosił bym przyszła na boisko.
Za jakieś pół godziny już tam byłam, On był pijany. powiedział , że z Nami koniec, że to nie ma sensu.
uśmiechnęłam się - zdziwiło Go to. kazałam mu przyjść jutro i powiedzieć mi to na trzeźwo, wtedy dopiero uwierzę.
owszem , przyszedł na drugi dzień - z kwiatami ,mówiąc ,
że przeprasza i że chyba nikt nie zna Go tak dobrze jak ja , by wiedzieć , że nie wie co gada po pijaku.
|