W tamtej chwili pachniał jak bóg, mój ideał.. kiedy siedział koło mnie motylki wyżerały moje wnętrzności.. krew w żyłach przepływała mi z szybkością odrzutowca. Pragnęłam, żeby mnie dotykał, każda część mego ciała czuła podniecenie. Udawał, że nie wie dlaczego zaprosiłam go w nocy, staraliśmy się rozmawiać, staraliśmy się skupić. Pod byle pretekstem zbliżyłam się, przez chwilę próbował się oprzeć, chciał być prowokowany! Oooo tak! Operacja kuszenie rozpoczęta! Zaczęłam patrzeć mu głęboko w oczy, przerażająco seksownie! Tak bardzo wiedziałam czego chcę! Wzięłam go za rękę i zaprowadziłam do sypialni, usiadłam na nim, całując jego szyję, delikatnie się poruszając i uległ…
|