przyszedł po mnie do szkoły. wszedł akurat wtedy kiedy składałam życzenia mojemu przyjacielowi. 'fajnie, fajnie.' - powiedział i wyszedł. wybiegłam za nim. siedział na ławce, obrażony. 'Kocie, o co Ci znowu chodzi?' - zapytałam. 'o nic' - burknął. 'dobra, to prezentu nie dostaniesz' - zaśmiałam się. spojrzał wtedy na mnie, w oczach miał takie małe iskierki. 'Kochanie, wszystkiego dobrego' - powiedziałam i pocałowałam go. 'prezent dostaniesz w domu'. | szyszuniaa
|