masa kartkówek i słuchanie nauczycieli , że w końcu mamy się wziąć za naukę już od rana wyprowadziła mnie z równowagi . w trakcie powrotu do domu w autobusie stara jędza przepychała się , żeby tylko usiąść taranując mnie i depcząc . pieprzony wiatr rozjebał mi włosy w różne strony . w domu matka zaczęła narzekać , że znowu nie posprzątane . na dodatek tamten nie odpisywał kurwa od ponad godziny . wkurwiało mnie dosłownie wszystko . wyszłam z psem , żeby czasem nie wybuchnąć w domu. wychodząc na pobliską alejkę dostałam smsa . pierwsza myśl - ja pierdole , w końcu raczył odpisać. zapytał tylko krótko , gdzie jestem . kurwa , a gdzie mogę być . ' z psem ' - odpisałam . kundel zaczął szczekać i wyrwał mi smycz z ręki biegnąc przed siebie nie zważając na moje krzyki . jeszcze tego brakowało. biegłam za tym chorym psem drąc się na całą alejkę . skręciłam psem i zobaczyłam Jego z moim pupilem. śmiał się do mnie i drapał za uchem zadowolonego psa . fatalny nastrój gdzieś przepadł.
|