chcialam z nim wczoraj porozmawiac o tym co sie wydarzylo ze stracilam dziecko ale pomimo prosb byl z kolegami i sie napil na tyle ze ta rozmowa nie miala sensu. dzis spalam u niego moze na godzine zmruzylam oko nad ranem nie moglam spac plakalam..plakalam za moim malenstwem ktore stracilam. juz nigdy nikogo tak nie pokocham nikogo!!!!tesciowa wyrzywa sie na mnie ze do niej nie dzwonilam lub pawla ale jak ja mialam dzwonic jak nie wiedzialam co zrobic strach i obawa oraz chec dodzwonienia sie do lekarza byla wieksza bo nie wiedzialam co robic..ale mozna na mnie co tam,, to ze pawla stracilam razem z dziezkiem to wiem dobrze:( moje zycie przestaje miec sens
|