po przekroczeniu progu domu staje się sobą, już od pierwszego postawienia zakurzonego buta na błyszczących płytkach, których tak cholernie nienawidzę. z każdym kolejnym wzbiciem psiej siersci zgromadzonej pod ścianą, gniew wzbiera w piersich i po chwili zaczynam nawe je nienawidzić. kładę się na ziemi i płaczę zamiast odrabiać matematykę.
|