Z gorączką, bólem mięśni i mega bólem głowy biegnę po 3latka do przedszkola, 7latkę do szkoły, z nimi na drobne zakupy, przygotowuję im obiad, podwieczorek, kolację, odrabiam z młodą zadanie domowe, bawię się z nimi do wieczora i z niecierpliwością będziemy czekać na ich rodziców, a to wszystko dlatego, że ich rodzice pojechali sobie na zakupy do większego miasta oddalonego od nas o sto kilometrów, a ich dziadkowie wyjeżdżają sobie na weekend. I tak właśnie spędzę piątkowe popołudnie! ;( // n_e
|