Było ciemno. Obydwoje siedzieli na wielkim kamieniu wpatrując się w siebie. Przysunął się do niej i odgarnął jej kosmyk włosów, które opadały na jej zielone oczy. Gdy ujrzała jego minę, wiedziała co chce jej powiedzieć. Łzy zaczęły napływać jej do oczu. W tedy on odezwał się swoim pięknym, melodyjnym głosem: - Musimy się rozstać. Tak będzie dla nas najlepiej . - Ale dlaczego ? mówiła przez łzy. - Ponieważ nasz związek nie ma już sensu. Koniec, rozumiesz ? Zapomnij o mnie. Zobaczysz, to nam obu wyjdzie na dobre. wstał i odszedł. - Myślisz, że to będzie takie łatwe ? Że tak po prostu zapomnę ? Po tych chwilach, które spędziliśmy razem, nie możesz tak odejść, bez żadnego wytłumaczenia. Nie możesz, nie pozwalam.. wybuchła płaczem. - Czy ty naprawdę nie rozumiesz, że ja cię kocham ? Kocham . I wiem, że ty mnie też kochasz. - Nie, nie kocham cię już . - Powiedz to jeszcze raz patrząc mi prosto w oczy. Podszedł do niej, położył rękę na policzku i wpatrywał się w nią przez chwilę, musnął ją w
|