Tak po prostu. Zaczęło się. Spojrzała mu w oczy i zobaczyła w nich cały świat. W jego oczach widziała szczęście. Czuła się cudownie. Rozmawiali. Wygłupiali się. Dla niej to było na prawdę dużo. Wcale nie traktowała go jak zwykłego kumpla. Widziała w nim coś, czego nie było w nikim innym. Nie był najpiękniejszy na świecie, jak każdy miał kilka wad, ale jej to nie przeszkadzało. Marzyła o dotyku jego ust, dłoni. Zawsze chciała czuć jego zapach. Jednak On ją tylko lubił, nic więcej, po prostu lubił. To o czym marzyła tak naprawdę nigdy nie nastąpiło, ale nie potrafiła z niego zrezygnować. Nadal nie potrafi.
|