Siedziała w pół nieprzytomna i opierała się o jego ramię. Po policzkach płynęły mu łzy, ona od nadmiaru podanych leków, ledwo wiedziała jak ma na imię. Wsłuchiwał się w bicie jej serca, wiedząc że ten dźwięk niedługo zniknie. Odwrócił się do niej i spojrzał w oczy. Dostrzegł tylko pustkę, nie wyczytał nawet strachu, który zręcznie maskowała. Przytuliła się do niego swoje chude, bezradne ciało i wyszeptała " Nie bój się ". Zasnęła. Serce zwalniało. Oddech był coraz płytszy. W końcu w pokoju zapanowała całkowita cisza.
|