siedziała na schodkach przy nie wielkiej rzece, zawsze tam przychodziła gdy coś było nie tak. ochłodziło się, zerwał się silny wiatr, ona miała na sobie koszulkę na ramiączkach i spodenki za kolano. miała się już zbierać, kiedy usłyszała głos ' chwyć mnie za rękę, razem ogarniemy ten bałagan' [jebaduic]
|