Szłam wtedy sama , było około 20 . Lampy nocne świeciły już dośc mocnym , a zarazem zimnym odcieniem . Z przerażenia poszukiwałam choćby cząsteczkę ciepła .. Boże , przetrwałam zeszłoroczną jesień , zimno i niechęć , co mi wtedy pomogło ? Chyba bezskutecznie próbowałam zapomnieć , że rok temu o tej porze świat był taki łatwy i ciepły,taki bez obaw,tylko dzięki Tobie.A może zapomniałam ?Może cząstka Ciebie we mnie trwa cały czas,na wieki pozbawiając mnie szczęścia?Papieros nie smakował,jak dawniej.Brakowało mi kogoś,kto mi go wyrwie,kto będzie się o mnie troszczył . Niechętnie rzuciłam go na ziemię . Potem , jak zawsze jedna łza .. Co ja robię ? Podniosłam zgubę z ziemii , niestety zgasła .. Wyciągnęłam paczkę zapałek , monotonnie przykładając jedną z nich do papierosa poczułam ulgę . Znalazłam ! Ta iskra szczęścia , emanująca ciepłem sprawiła , zę znowu miałam nadzieję . Nadzieję na lepsze jutro i.. Ciebie . Myśląc o Tobie zauważyłam , zę zapałka zgasła . Zabiłeś moje ciepło .. zabiłeś
|