w marzeniach widziałam siebie, z wysokim, niebieskookim wrażliwym blondynem. wyobrażałam sobie nas takich w sobie cholernie zakochanych, potrzebujących się nawzajem niczym ostatniego składniku tlenu. dziś, patrząc w przyszłość, nie wyobrażam sobie siebie bez tego wysokiego szarookiego, ciemnowłosego skurwiela, który odbywa dożywocie w mojej pamięci. / eL
|