Przyzwyczaiłam się do tego. Codziennością staje się mijanie bez słowa i udawanie, że nic mnie to nie rusza. Gorzej jest po powrocie do domu, gdy siadając na łóżku przewijają mi się wszystkie chwile spędzone razem, każde czułe słowo i każdy uśmiech. Nie kontroluję tego. Dochodzi wtedy do mnie co miałam i co TY straciłeś.
|