Za oknem półmrok, za chwile dzień zaśnie.
Firanka od szlugów zżółkła już strasznie.
Pusta puszka pod biurkiem się pląta.
Siadł kurz na lampie i kto to posprząta?
Widelec z obiadu do talerza przywarł.
Okna tak brudne, że nic przez nie nie widać.
Kawałek pizzy pod łóżkiem jest chyba.
Z imprezy chipsy wdeptały się w dywan.
Plama po kubku z kawy na ławie.
Z popielniczki wysypuje się prawie.
Nieład, ogarne to jutro.
Ty wiedz, że tak to wygląda gdy nic mi się nie chce.
|