Poszliśmy do parku we troje. Usiedliśmy na ławce, ty stałeś. Spojrzałeś się na mnie odwzajemniłam spojrzenie. W końcu wstałam i powiedziałam przyjaciółce, że idziemy się przejść i że za 5 minut wracamy. Złapałam cię za rękę i poszliśmy na altanę. W tym czasie zaświeciły się lampy i powiał lekki wiatr który lekko poruszał gałęziami wierzb płaczących.Doszliśmy na altanę. Było kompletnie pusto, nikogo nie widzieliśmy. Staneliśmy na środku, a ty wspomniałeś o zakładzie w którym ja przegrałam. Zakładem była malinka, odsunąłeś moje włosy i poczułam lekki dotyk twoich warg na mojej szyi. Przeszedł mnie dreszcz. Po chwili skończyłeś i spojrzałeś mi prosto w oczy. Docisnąłeś mocno do siebie i pocałowałeś. Czułam się wspaniale. Nic nie określi tego co w tamtej chwili czułam. Po prostu zamknęłam oczy i rozkoszowałam się smakiem twoich ust. Po pewnej chwili przytulił mnie i wyszeptał do ucha jak bardzo mnie kocha. Odparłam mu "że ja też" i wróciliśmy do Siwej. Uznaję dzień za udany
|