Stali na wprost siebie. Czuła, jak deszcz rani jej twarz, a koszulka zlepia się z jej ciałem. Wyciągnął dłoń, ale ona odskoczyła do tyłu. 'Nigdy więcej nie próbuj mnie dotknąć.' Syknęła; mogło się wydawać, że te słowa minęły się z kroplami deszczu, wymierzając mu policzek. Znów chciał się odezwać, ale po raz kolejny mu przerwała. 'Najlepsze w tym wszystkim jest to, że żyłam Tobą, Tobą oddychałam.' Zauważyła żyłę na jego szyi. Podeszła bliżej i dotknęła jego policzka. 'Postaraj się nie żyć we mnie. Nie wymawiać mojego imienia, nie wspominać mojego uśmiechu, ani głosu. Może wtedy ja nauczę się żyć bez Ciebie.' Ostatnie słowa wypowiadała ostatkami sił, dławiła się łzami. Odwróciła się, ale złapał ją za łokieć. Spojrzała na niego z pustką w oczach. W jej źrenicach nie zobaczył już siebie. Uderzył pięścią w dach auta. Pochylił głowę i przetarł twarz. 'Postaraj się nie żyć we mnie.' Zacytował ją cicho. Pierwszy raz poczuł na ustach słony smak łez.
|