idę tym chodnikiem, który znam na pamięć. którym przechodzę już po raz tysięczny. w słuchawkach brzmi ulubiona muzyka, a oczy obserwują mijających ludzi. czasem spuszczam głowę w dół i zagryzam wargę, aby przypadkiem nie rzucić się pierwszemu lepszemu facetowi w ramiona i zacząć krzyczeć że jest mi źle. że brakuję mi tamtych chwil i szczęścia, które wisiało nad moją głową. tego beztroskiego uśmiechu i radosnych oczu.
|