Odpowiedziała uśmiechem. Nie była w stanie nic z siebie wydusić. Nie wiedziała czemu szli w stronę podwórka, stała tam tylko stara stodoła, z której było słychac tylko parskanie konia. Weszli do środka. Nadal nie wiedziała co się dzieje. W środku co było oczywiste stał koń. Ale nie to przykuło jej uwagę. Po drugiej stronie stało łożko, które on wyniósł z domu aby nie przeszkadzało w pokoju w trakcie trwania imprezy. Usiedli. Położył rękę na jej kolanie. Jego dotyk nie był jej obcy. Spojrzała mu w oczy. Przysunęła się delikatnie. Ich usta złączyły się. Jego ręka powędrowała wyżej. Dotykał ją. Uwielbiała jego delikatność. Oderwał się od jej ust i wyszeptał : chcesz tego? Bez namysłu odpowiedziała , że tak. Kochali się. / 2/ madziaa657
|