Impreza trwała. Wszyscy dobrze się bawili. Oni Postanowili na moment wyjść na świeże powietrze. Było zimno, pruszył śnieg. Stanęli naprzeciwko siebie. Zaczeło mocniej bić jej serce. Miała dziwne przeczucia. Spojrzał jej głęboko w oczy i wyszeptał : - ale wiesz , że z tego nic nie będzie? Odpowiedziała sarkastycznie : wiem. Aby nie pomyślał , że kiedykolwiek na coś liczyła. Wiedziała , że to co powiedziała jest kłamstwem . kochała go , ale nie chciała mu się do tego przyznać. Było jej przykro, Starała się , aby on tego nie zauważył. Chwilę milczeli. Po czym on powiedział: Chodz przejdziemy się. / 1 / madziaa657
|