Chciałabym tak. Położyć się lub pójść w nocy na długi spacer pustymi ulicami. Nie przejmować się tym co było lub tym, co dopiero może się zdarzyć. Nie słuchać wyrzutów, skarg, żalów. Mieć gdzieś jak wyglądam, jak bardzo nieodpowiednie jest moje zachowanie. Zapalić papierosa bez wysłuchiwania długich kazań o śmierci. Przekląć wtedy, kiedy mam ochotę. Powiedzieć wszystkim, co tak naprawdę o nich myślę. Wyjaśnić niedokończone sprawy. Przeprosić. Szczerze się zaśmiać, zupełnie bez powodu. Móc powiedzieć, że moje życie jest takie jakie jest, ale właśnie to mi się w nim podoba. Napić się z kimś do nieprzytomności nie po to, żeby zapomnieć, ale dla czystej zabawy.
|