I siedziała z nim na łące w noc święta Beltaine . Nie wiedziała co zrobi, patrzył w rozjaśnione niebo od czarodziejskich fajerwerek. Cicho ukradkiem spoglądała na niego, myśli miała sto na minute. - Czemu nic nie mówisz? - zapytała otwarcie. - Nie potrzeba mi nic - rzekł jak zazwyczaj pełen powagi - Prócz twej obecności i zrozumienia. `
|