Cz. 2
Nie dla niej. Wybiegając z domu, zabrała ze sobą strzykawkę. Pustą strzykawkę. Wiedziała bowiem, że wystarczy tylko wstrzelić sobie powietrze w żyłę i będzie po wszystkim, po tym całym koszmarze. Cała przeszłość, szczęśliwa przeszłość, przyszłość, nie znana przyszłość i okrutna teraźniejszość- to wszystko zniknie. Będzie po wszystkim. Potrzebowała tylko odwagi. I miała ją. Podciągnąwszy rękaw bluzki, którą miała wtedy na sobie, zaciągnęła się ostatnim buchem papierosa i wypiła ostatni łyk wódki, po czym wcisnęła igłę strzykawki w zgięcie łokcia, zamknęła oczy i już nigdy ich nie otworzyła. Kiedy ona konała- na jej leżący na ziemi, roztrzaskany telefon, przyszła kolejna wiadomość : "Wiesz, którego dzisiaj mamy? To Pryma Aprilis kochanie!;*" - Jednak tego nie było jej już dane zobaczyć. Umarła- umarła z miłości do niego./zpw
|