Działo się to w czasach, gdy ogród Saski zapinał się na zatrzaski. W słonecznym cieniu, na miękkim kamieniu siadła młoda staruszka i nic nie mówiąc do wysokiego mężczyzny niskiego wzrostu z krótką brodą bez zarostu powiedziała: Jestem bezdzietną wdową z pięciorgiem dzieci i mężem na utrzymaniu. Wtem kur zapiał po raz trzeci i z domu wyniesiono żywego trupa dano mu siana do picia i wody do jedzenia. Wtem trup ożył i poszedł na lotnisko gdzie stały 3 statki: jeden był cały, drugiego było pół a trzeciego nie było. Wsiadł na ten trzeci i popłyną do kraju gdzie żyli czarni Europejczycy i biali murzyni. Wlazł na gruszkę, rwał pietrusze a cebula mu leciała Aż przyszedł właściciel tego banana: złaś pan z mojego kasztana! A wszystko to było zapisane na 23-ciej fałdzie spódnicy młodej dziewicy która zmarła rok przed urodzeniem a pochowano ją pod piecem żeby jej było cieplej. Koniec:)
|