Uderzenie w twarz. Upadłam na podłogę. Zakurzoną, starą , drewnianą. Po prostu brudną. Jak ja. Nawet podłogę, głupią podłogę potrafię opisać lepiej niż mój obecny stan. Podszedł tak bym mogła go widzieć i staną nade mną w rozkroku, smukły, spowity w zakrzepły cień i tańczące światło. Wiązanka przekleństw. Kolejna. Oczy mam suche. Płacz daje mu tylko chorą satysfakcje z wykonanej 'roboty'. Kilka kopniaków i cisza... Dobrze , że nie był pijany . / narkotyzuje
|