Siedzieli wieczorem na ławce w parku. W jego bluzie wydawała się taka malutka. On był dziwnie milczący. "Dlaczego nic nie mówisz?" - zapytała. "Myślę" - odprał. "Myślę nad tym jak z Tobą zerwać i cię nie skrzywdzić". Wstała. Oczy miała szklane. Wzięła torbę i na odchodne rzuciała "Tak się nie da." / d.
|